EN

24.11.2016 Wersja do druku

Piękna i Bestia, czyli niebezpieczne kobiety

"Piękna i Bestia" w reż. Braňo Mazúcha w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.

Białostocka adaptacja znanej baśni to fantastyczne połączenie scenografii z muzyką, gry lalkowej i aktorskiej. "Piękna i Bestia" Białostockiego Teatru Lalek to popis międzynarodowego kunsztu lalkarzy-twórców cudownego teatru wyobraźni, gdzie niemożliwe staje się realne, wręcz namacalne. Słowacki reżyser Brano Mazuch wziął na warsztat w Białostockim Teatrze Lalek tradycyjną mroczną baśń, w dodatku w ujęciu polskiego dramaturga Jana Ośnicy. Ta "Piękna i Bestia" to tekst posługujący się archaizmami, niekoniecznie zrozumiałymi dla sześciolatków. Za to na scenie przedstawiony tak, że trzeba być zupełnie bez serca, by nie zrozumieć przesłania. Białostocka, a tak naprawdę czesko-polsko-słowacka adaptacja to fantastyczne połączenie scenografii z muzyką, grą lalką i grą aktorską. Tu każdy rekwizyt może mieć kilka znaczeń. Ufam, że nie zdradzę zbyt wiele, jeśli napiszę, że na początku rolę instrumentów grają nawet kandelabry. Taje

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piękna i Bestia, czyli niebezpieczne kobiety

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 227

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

24.11.2016

Realizacje repertuarowe