Jazz, lambretty, kabarety, kolorowe skarpetki i sukienki w grochy - festiwal "Niewinni Czarodzieje" wraca do przełomu lat 50. i 60. XX w. Jedenasta edycja rozpocznie się w najbliższą środę.
Pierwsza odsłona festiwalu, który wziął nazwę od słynnego filmu Andrzeja Wajdy, odbyła się w 2006 r., w 50. rocznicę odwilży. Poświęcona była Leopoldowi Tyrmandowi, Romanowi Polańskiemu i Krzysztofowi Komedzie. - Chcieliśmy oddać hołd pokoleniu, które tworzyło wspaniałą kulturę w zrujnowanej Warszawie u schyłku stalinizmu - wspomina Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. - To pokolenie ludzi, którzy przyjeżdżali do Warszawy z innych miast, mieszkali przez chwilę, bawili się, tworzyli, a potem wyjeżdżali i robili światowe kariery. Od tamtej pory Niewinni Czarodzieje przypominali nam kulturę kolejnych dekad: lat 60., 70., 80. i 90. XX w., od kabaretu Starszych Panów i Kaliny Jędrusik po "Ekstradycję" i obciachowe reklamy. Zeszłoroczna edycja poświęcona była wizjom Warszawy przyszłości, jakie mieliśmy kilkadziesiąt lat temu. Tymczasem ani się obejrzeliśmy, a minęło 10 lat i oto znowu przypada okrągła rocznica odwil�