EN

2.11.2016 Wersja do druku

Jesień polski

Listopadowego nastroju smutku nie poprawia sytuacja polskich teatrów operowych. Z powodów ekonomicznych wszędzie gra się za mało spektakli - ze szkodą dla widzów, ale również dla artystów, którzy rzadko wychodząc na scenę, po prostu za mało zarabiają - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

W dziedzinie repertuaru ciągle odbywają się niezrozumiałe festiwale tych samych spektakli. Obecnie aż w trzech teatrach trwają próby do "Cyganerii" (Gdańsk, Bytom, Białystok). W innych z uporem wraca się do niedawno granych tytułów, takich jak "Makbet" w Poznaniu czy kolejny "Oniegin" w Łodzi, tym razem podobno przeniesiony w czasy przed i po rewolucji październikowej (!). Nie może bronić się przed tym Czajkowski, a Puszkin ewentualnie mógłby być zadowolony, bo jednym z bohaterów tytułowych będzie ciemnoskóry baryton. W Warszawie wysyp repertuaru polskiego. Teraz "Goplana" Żeleńskiego, a wkrótce "Eros i Psyche" Różyckiego oraz "Manru" Paderewskiego. Są to zapowiedzi jak najbardziej trafne. Szkoda tylko, że wymuszone przez "dobrą zmianę", stąd zapewne to zagęszczenie. Mroczne przewidywania rozświetla powierzenie reżyserii "Don Pasquale" Jerzemu Stuhrowi w Krakowie. Pomysł o tyle prosty, co nadzwyczaj trafny. W spektaklu tym zapowiedział udzia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jesień polski

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 45/6.11

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

02.11.2016