EN

24.10.2016 Wersja do druku

Trzeba zjeść tę smażoną żabę

- Państwo węgierskie stworzyło wielkie scentralizowane centra kultury, które łatwo poddają się kontroli. Kierują nimi ludzie, którzy popierają rząd. Środowisko uległo rozproszeniu. Na Węgrzech też były protesty, cztery-pięć lat temu. Np. w 2012 roku, kiedy w budapesztańskim Teatrze Narodowym zmieniono dyrekcję. Dziś, kiedy instytucje kultury zostały już przejęte przez władze, opór wygasł. Mamy ten etap za sobą - mówi Andrea Tompa, pisarka węgierska, w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Magda Piekarska: W "Domu kata" opisuje pani dorastanie w czasach komunistycznej dyktatury. Jej elementem jest dekret 770 Ceausescu wprowadzający drastyczne kary za dokonanie aborcji. Widmo tej opresji wraca dziś w Polsce. Czy spodziewała się pani, że to może zabrzmieć aktualnie? Andrea Tompa: Nigdy w życiu! Jestem tym zszokowana. Widziałam, jak to prawo funkcjonowało i jak straszne były jego konsekwencje. Widziałam jego ofiary. Wiem, co to prawo wyczyniało z kobiecym ciałem, jak je niszczyło i jakim strachem nas napełniało. Mam wrażenie, że władza zarówno wtedy, jak i dziś, nie jest zainteresowana tym, żeby wychowywać ludzi odpowiedzialnych za swoje czyny. Politykom zależy, żebyśmy pozostali małymi dziećmi i realizowali ich decyzje. To wtłaczanie w niedojrzałość, nieświadomość, jest miernikiem każdego złego systemu. Rozwijać w dzieciach odpowiedzialność powinni rodzice i nauczyciele - od nich zależy wiele, jeśli chodzi o wychowanie seksual

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzeba zjeść tę smażoną żabę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 249

Autor:

Magda Piekarska

Data:

24.10.2016

Wątki tematyczne