EN

18.10.2016 Wersja do druku

Zniewolony umysł

Niektórzy artyści mają taką przypadłość, że najgorsze role grają w rzeczywistym życiu. Krzysztof Masłoń, w specjalnym dodatku tygodnika Do Rzeczy poświęconym Kongresowi Kultury, trawestuje Miłosza i opisuje nowych bohaterów: Andrzeja Wajdę, Marię Janion, Krystynę Jandę i Monikę Strzępkę.

Czy "Powidok" ["Powidoki" - red.e-teatr.pl], ostatni film Andrzeja Wajdy, stanowi ostateczne rozliczenie twórcy z komunizmem, z którym - jeśliby wierzyć jego słowom - walczył całe życie, jeśliby zaś posłuchać przeciwników reżysera (a nie brakuje ich) - ulegał mu, do perfekcji doprowadzając sztukę oportunizmu? Osobiście powiedziałbym, że reżyser "Popiołu i diamentu" posiadł umiejętności treserskie: wyuczył się oswajać bestię, sprawił, że w zetknięciu z nim okazywała swą niemoc, wypadały jej kły, pazury ulegały stępieniu. ALFA, CZYLI GAWOT Z FIGURAMI Rzeczywiście, mniej lub bardziej ukryty, był to jednak jego wróg. Kiedy go zabrakło, artysta stracił busolę. To nie przypadek, że chcąc pognębić PiS, porównywał go do PZPR. Wajda skamieniał w dawnym obrazie Polski i świata, wbrew temu, co głosił publicznie. A na przykład czytelnikowi niemieckiemu - za pośrednictwem "Die Welt" - wmawiał, że "wiele z tego, co się obecnie dzieje, widz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zniewolony umysł

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 42/17/23-10-16

Autor:

Krzysztof Masłoń

Data:

18.10.2016

Wątki tematyczne