Tym razem znakomicie znany stołecznej publiczności rosyjski dramaturg i reżyser pracuje w Teatrze Polonia. Jedną z inspiracji dla "Słonecznej linii", w której Iwan Wyrypajew mierzy się z powszechnym problemem komunikacji między ludźmi, była sztuka "Kto się boi Virginii Woolf?".
Fabuła opiera się na konflikcie małżeństwa, które o piątej nad ranem w swojej kuchni próbuje rozwiązać trudne, nawarstwiające się od dłuższego czasu sprawy, blokady psychiczne i niewybaczone urazy. - W moich sztukach bohaterowie zawsze mówili wprost. W tym przypadku w konwencji komedii pokazujemy mechanizmy nieporozumienia między ludźmi. Jeśli zostanie to odpowiednio zagrane, temat będzie dla widzów jasny. Wartości się ze sobą nie dogadają. Porozumienie może znaleźć tylko człowiek z człowiekiem - mówi Wyrypajew. - To tekst o tym, że aby dojść do prawdziwego kontaktu, trzeba czasami przejść przez najgorsze piekło w relacji, dotrzeć do najbardziej bolesnych punktów i po prostu się z tego oczyścić. Ważna jest motywacja, czyli miłość, która sprawia, że w ogóle chce nam się przez to piekło przechodzić i wiemy, że warto to zrobić - tłumaczy Karolina Gruszka. Wyrypajew początkowo sam planował wystąpić w sztuce razem z żoną, co d