"Przyjdzie Mordor i nas zje" wg Ziemowita Szczerka w reż. Ewy Wyskoczyl w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński.
Motto: "Bóg nas pokarał tą zasraną pustką" (Ziemowit Szczerek, "Przyjdzie Mordor i nas zje"). Recenzja ukazuje się w dniu premiery, bo spektakl ukazał się dzień przed premierą. Mam bilet, jakby ktoś nie wierzył. Przedstawienie o piciu i o Wschodzie, przynajmniej wiadomo, w którym teatrze powstało. Teatr Nowy opuścił piwnicę i poszedł w świetlicę: oglądamy agregat scenek w estetyce akademii szkolnej. 1) Tutaj przyaktorzę, 2) tutaj pośmieszkuję, 3) a tutaj zaśpiewam, 4) a tu zagram słonia. Te słonie to z "odkrywczo" przeczytanego Szczerka, który pisał coś o słoniowaciźnie, no co, nie pisał? Reżyserka z przyzwyczajenia bardziej animuje niż reżyseruje. W pewnym sensie możesz wyrwać teatr z piwnicy, ale piwnicy z teatru nie: nadal są piwnicznie radykalni, używają słowa "kurwa", taaak? Tutaj przypis, bo lubią nie czaić, co się do nich mówi: "kurwa" OK, tylko czy naprawdę to taka transgresja powiedzieć to słowo? Żeby zrobić coś naprawdę