EN

7.10.2016 Wersja do druku

Nie damy wytchnąć widzom

- Zależy mi na miejscu dynamicznym, które ma charakter współczesnego centrum kulturalnego. Głównym zadaniem oczywiście jest tworzenie przedstawień. W mieście, gdzie jest tylko jedna scena dramatyczna, musi to być teatr o dobrze wyważonych proporcjach teatru poszukującego, artystycznego, edukacyjnego oraz rozrywkowego. Z NORBERTEM RAKOWSKIM, dyrektorem Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu rozmawia Iwona Kłopocka-Marcjasz w Śląsku.

Zaczął pan drugi sezon w Opolu, ale widzowie w teatrze częściej od aktorów widzieli w teatrze robotników. Swoje dyrektorowanie zainaugurował pan remontem i ten właściwie był nieustanny. Premiery natomiast odbyły się tylko trzy. Trzeba było posprzątać po poprzednikach? - Jestem dyrektorem od dziewięciu miesięcy i zacząłem od gruntowych zmian organizacyjnych - przede wszystkim regulaminu czasu pracy, płac, struktury teatru. To nie wynika z jakiejś niebywałej wizji, z którą przyszedłem do Opola, ale z doświadczenia. Widziałem miejsca pracy różnie zorganizowane i wiem, jak to się przekłada na główne zadanie - służbę widzowi. Trzeba być dobrze zorganizowanym, bo to ułatwi następne lata pracy. A co do remontów... Teatr Kochanowskiego ma 40 lat i przez ten czas nie był w ogóle modernizowany. Zmieniliśmy charakter foyer, teraz to rodzaj klubu, kawiarni. Z dawnej malarni powstała czwarta scena teatru. To wszystko wiąże się z moją koncepcją "Koch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie damy wytchnąć widzom

Źródło:

Materiał nadesłany

Śląsk nr 9/09-16

Autor:

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Data:

07.10.2016