EN

3.03.2006 Wersja do druku

Mania wielkości czy historyczna szansa

Budowa opery [Podlaskiej] jeszcze się nawet nie zaczęła, a już poszło na nią ponad 4 miliony złotych! A już atmosfera się zagęszcza i słychać, że sprawa powinien zająć się prokurator. Cała ta inwestycja to przykład megalomanii dyrektora filharmonii i kilku urzędników - pisze Tomasz Żukowski w Kurierze Porannym.

Pomysł wybudowania opery podlaskiej jest wspaniały, nie ma co dyskutować, a jak ktoś powie słowo przeciw, to od razu usłyszy, że słoma wystaje mu z butów i pachnie obornikiem. I nie zna się na wysokiej kulturze. Niepolitycznie jest źle mówić o operze. Nawet, jeśli nie podważa się sensu jej istnienia, a sposób przygotowania inwestycji, naszą gigantomanię i urzędniczy huraoptymizm. A niestety, kampania na rzecz opery w wykonaniu dyrektora filharmonii Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego, marszałka województwa Janusza Krzyżewskiego i prezydenta Białegostoku Ryszarda Tura przypomina lawinę. Nie patrzy, gdzie spada, pędzi przed siebie, niszczy wszystkie przeszkody. Bo lawina jest ślepa i bezmyślna. Propaganda sukcesu Towarzysze! To będzie opera na miarę naszych możliwości. Zbudujemy ją, choć jest wiele przeciwności - tak zapewne w latach 70. ubiegłego wieku mówili urzędnicy, którzy wpadli na pomysł wybudowania opery w Bydgoszczy. Właściwie budują

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera do prokuratora

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 53/03.03.06

Data:

03.03.2006

Wątki tematyczne