EN

8.03.2006 Wersja do druku

Nie jestem joginem

- Janek Klata już pracuje w TR Warszawa. Wojcieszek też. Wszystkie drogi prowadzą do TR. Taka jest prawda. Może smutna - mówi ERYK LUBOS, aktor TR Warszawa.

Piszą o nim "pierwsza twarz nowej generacji polskich aktorów". Za Bogusia w "Made in Poland" Wojcieszka wyczesał wszystkie możliwe nagrody. Choć przeniósł się do Warszawy i ostro przygotowuje do roli Silnego w ekranizacji "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" Masłowskiej, we Wrocławiu ciągle można go zobaczyć na scenie Współczesnego lub spotkać na treningu sekcji bokserskiej w Gwardii. Tomasz Wysocki: Dlaczego wyjechałeś do Warszawy? Eryk Lubos: Bo trzeba szukać wyzwań. Tam się pojawiło najważniejsze wyzwanie życia. - I co to było? - Co to jest. - Co to jest? - Miłość. - Sądziłem, że dla aktora teatr jest najważniejszy. - Kiedyś też myślałem, że tylko teatr się liczy. A jak sie okazuje, są rzeczy ważniejsze. Zresztą to naczynia połączone. - To już taka miłość dojrzała, ostateczna, najważniejsza? - Jeślibym teraz powiedział, że tak jest, to byłaby to oznaka pychy i bezczelność. Wypowiedziałem życzenie wobe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie jestem joginem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 53/03.03

Autor:

Tomasz Wysocki

Data:

08.03.2006