"Dom Wschodzącego Słońca" Romana Kołakowskiego w reż. autora w Batyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Maja Ignasiak w Tygodniku Miasto.
Jak zamknąć własne przemyślenia o specyfice miast na tzw. ziemiach odzyskanych w tekście dramatycznym? W historyjce o sympatycznych i niewinnych młodych ludziach z marzeniami. Sami z siebie pewnie nie, ale pod wpływem starszego pokolenia ludzie ci będą musieli zagłębić się w przeszłość. Ta okaże się bolesna. A jeszcze bardziej zaboli młodych to, że została przed nimi starannie ukryta, zafałszowana, zapudrowana. Tak zaczyna się sztuka "Dom wschodzącego słońca" autorstwa i w reżyserii Romana Kołakowskiego. Jej prapremiera odbyła się 24 września na Dużej Scenie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. W piwnicy kamienicy przy ulicy Piłsudskiego ("numer 20, obok radia") w Koszalinie spotyka się czworo młodych ludzi. Chcą muzyki, a dopada ich historia. W rzeczywistości nie ma takiego adresu (rozgłośnia Polskiego Radia mieści się po nieparzystej stronie ulicy Piłsudskiego) ani też nie odkryto w Koszalinie takiej piwnicy. Nikt jednak nie poddaje w wątpli