Pierwsze wrześniowe chłody oznaczają dwie rzeczy: trzeba wyciągnąć z szafy koc i zacząć planować wyjazd do Lublina. Powodów wyjazdu może być wiele, ale na początku października jest tylko jeden - Konfrontacje Teatralne.

To ostatnio festiwal bardzo ambitny i artystycznie podniecający. Naprawdę nie można go przegapić. W tym roku do Lublina zjedzie wyjątkowo dużo wyjątkowo zdolnych młodych polskich artystek, które majstrują przy teatralnym języku, osiągając przy tym wspaniałe efekty. Publika niebawem obejrzy między innymi spektakl "Ewelina płacze" w reżyserii Anny Karasińskiej (kameralny i przezabawny hit TR Warszawa), przewrotnych i do bólu szczerych "Aktorów żydowskich" w reżyserii Anny Smolar (towar eksportowy stołecznego Teatru Żydowskiego) czy "Schuberta. Romantyczną kompozycję na dwunastu wykonawców i kwartet smyczkowy" w reżyserii Magdy Szpecht (w tym przedstawieniu Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu zakochałem się bez reszty). Ale żeby nie było, że tylko młodzi i młodzi. Co to, to nie. Będą na Konfrontacjach także starsi. Po raz pierwszy do Lublina przyjedzie spektakl guru polskiego teatru Krystiana Lupy, który zaserwuje widzom "Plac Bohaterów" wystawiony