EN

17.08.1079 Wersja do druku

"Bałałajkin i spółka"

>>> Równie niewybredną cho­ciaż z innych powodów - zabawą jest przedstawienie "Bałałajkina i spółki" Sergiusza Michałkowa w Teatrze Drama­tycznym. Michałkow napisał tę sztukę na motywach satyrycznej powieści jednego z klasyków sa­tyry rosyjskiej Michała Sałtykowa-Szczedrina. A reżyser przy­rządził to w gęstym, "aluzyjnym" sosie, serwując natrętnie "na wi­downię" to wszystko, co wyda­wało mu się "a' propos" i ak­tualne. Początkowo to nawet ba­wi, ale jeśli skecz trwa pięć kwa­dransów (pierwsza część przed­stawienia) to przedstawienie za­czyna nużyć. Druga cześć jest nie­co krótsza, ale też również pła­ska. Z ostrza satyry, goryczy i gryzącej drwiny Sałtykowa-Szczedrina, zostały tylko łechtające "śmichy-chichy". Szkoda! Tym bardziej, że grają lubiani, sympatyczni, sprawni aktorzy, którzy - podobnie jak w Teatrze Nowym - też byli chyba zbyt ulegli, poddając się reżyserskiej sugestii "łopatologicznego" podawania aluzji

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabawa dla niewybrednych

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 191

Autor:

Stefan Polanica

Data:

17.08.1079

Realizacje repertuarowe