EN

13.01.1957 Wersja do druku

Owszem, podoba się nam

W spektaklach dyplomowych najbardziej sympatyczna wydaje się ich atmosfera. Jest w niej coś z wielkiego teatru i coś z amatorskiego przedstawienia w gimnazjum. Świeżość i pewna naturalna u debiutantów nieporadność działania, pedantyczna precyzja gestu osłaniająca z determinacją niedostatki warsztatu, ów najwyższy ton gry obnażający niemiłosiernie wszelkie słabości talentu, ale również odsłaniający czasem, niespodziewanie, indywidualność niezwykłego blasku, cała ta pół familiarna widownia zapełniona najbliższymi w miłości i pracy - oto co najbardziej zniewala w tym wspólnym święcie widowni i sceny. Na przedstawienia dyplomowe nie chodzi się na serio. Nie chodzi się w każdym razie dla teatru, ale dla aktorów, i to nie w imię tego czym są, ale czym, być może, będą. Jest w tym pewna hipokryzja, bo młodzi grają śmiertelnie poważnie, podczas gdy my, widzowie, patrzymy na nich z sentymentem przekreślającym z góry wszelką surowość. Prze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Owszem, podoba się nam

Źródło:

Materiał nadesłany

"Życie literackie" nr 2

Autor:

Jan Paweł Gawlik

Data:

13.01.1957

Realizacje repertuarowe