- Ciało tak samo jak głos, oddech czy ruch jest moim, aktora instrumentem. Czy nagie ciało na scenie naprawdę potrzebuje specjalnego uzasadnienia? - mówi aktor Julian Świeżewski w rozmowie z Mike'm Urbaniakiem na stronie Pan od Kultury.
Jak ci idzie badanie percepcji nagości w polskim teatrze? - Widzę, że zadanie domowe odrobione. Facebook wszystko wyśpiewa. - Pomysł na ten, a nie inny temat mojej pracy magisterskiej pojawił się po lekturze "Ciała w teatrze" Krystyny Duniec. Potem trafił w moje ręce "Notatnik Teatralny" poświęcony nagości w teatrze i już poszło, choć zmieniłem perspektywę z widowni na wybranych twórców. Oglądaliśmy niedawno podczas prób do "Wściekłości" Mai Kleczewskiej spektakle Jana Fabre i to, co jego aktorzy wyczyniają z ciałem, jak z niego korzystają jest po prostu genialne. Powiem ci, że mimo mojego oswojenia z nagością na scenie, czułem przekroczenie granicy, tylko jeszcze nie potrafię go nazwać. Mówisz o "Górze Olimp"? - Tak, pojechałem do Antwerpii zobaczyć ten dwudziestoczterogodzinny spektakl. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. W Polsce byś usłyszał, że to nieuzasadniona nagość lub po prostu porno. - Nie chcę wchodzić w pol