EN

19.09.2016 Wersja do druku

Żebyśmy się wszyscy obudzili

- Buntujemy się przeciwko sytuacji, w której z powodów politycznych odbiera się nam to wszystko, na co pracowaliśmy przez tyle lat - mówią aktorzy Teatru Polskiego we Wrocławiu. Rozmowa z Michałem Opalińskim i Andrzejem Kłakiem w portalu dwutygodnik.com.

ANKA HERBUT: Po ogłoszeniu wyników konkursu na dyrektora Teatru Polskiego odbyły się w teatrze dwie konferencje. Tej drugiej towarzyszyła demonstracja pod Urzędem Marszałkowskim, na którą przyjechali ludzie z całej Polski. Między protestującymi zawiązał się wtedy pewien rodzaj wspólnoty. Potem odbyło się czytanie "16 minut" Marzeny Sadochy, podczas którego aktorów słychać było tylko z offu. Czuło się w tym energię pożegnania, ale później razem z widownią weszliście na scenę i zapowiadaliście, że to jeszcze nie koniec. 1 września mieliście podczas happeningu zaklejone usta, a nowy dyrektor nie wpuścił was do teatru. Czyj to teatr? MICHAŁ OPALIŃSKI: Patrząc na trzytygodniową dramaturgię tego protestu, można podać chyba kilka odpowiedzi na to pytanie. Na początku energia zespołu, środowiska i publiczności była bardzo zwyżkowa i mieliśmy nadzieję, że nasz głos zostanie wysłuchany. Wiele działań się udawało, włączając w to neg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żebyśmy się wszyscy obudzili

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dwutygodnik.com

Autor:

Anka Herbut

Data:

19.09.2016

Wątki tematyczne