EN

19.09.2016 Wersja do druku

Tadeusz Nalepa twarzą Rzeszowa

Pośród wiele tytułów, które mają przyciągnąć publiczność do Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie, dyrektor Jana Nowara wspomina spektakl o Tadeuszu Nalepie. To znakomity pomysł.

Wiele miast na świecie stara się budować swoją tożsamość, wizerunek, a i markę w związku z ważnymi postaciami świata sztuki, które były z nimi związane. To działalność misyjna, ale powiedzmy sobie szczerze, również marketingowa, związana także z próbą wzmożenia ruchu turystycznego, bo turystyka to pieniądze i miejsca pracy. Dobrze o tym wiedzą w takich miastach jak Praga czy Salzburg, które żyją z legendy Wolfganga Amadeusza Mozarta; czy też jak to jest w przypadku stolic Czech - historii związanych z dziełami Franza Kafki. Przynoszą one miliony zysku i w takiej działalności komercyjnej nie ma nic złego, bo lepiej poznawać kulisy życia artystów niż ograniczać się do wypraw o charakterze "zobaczę zamek, pochodzę po deptaku, zjem obiad i napiję się piwa". W Polsce również trwają, mniej lub bardziej udane, próby powiązania wizerunku miast z artystami, w Warszawie oparte na przykład na biografii Fryderyka Chopina. Ale każdy ośrodek w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tadeusz Nalepa twarzą Rzeszowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

19.09.2016