EN

1.09.2016 Wersja do druku

Ernest Nita: W tej mojej klatce nie mam się gdzie schować...

- Nie mam momentu, żeby zejść i wcisnąć się w kulisy. Nawet jak wejdę pod łóżko, to i tak będzie mnie widać - o swojej roli w spektaklu "Czasami księżyc świeci od spodu" w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze opowiada Ernest Nita.

Rozmowa z Ernestem Nitą, który gra w spektaklu "Czasem księżyc świeci od spodu" [na zdjęciu], otwierającym Winobraniowe Spotkania Teatralne: Niektórzy myślą, że latem teatr jest zamknięty na głucho. Nic się nie dzieje. Tymczasem... - Na początku sierpnia skończył się nasz czas urlopowy. Usiedliśmy sobie my, aktorzy naszego teatru, z Kasią i Pawłem Wolakami (autorzy i reżyserzy sztuki "Czasami księżyc świeci od spodu" - dop. red.), z kompozytorem Jackiem Hałasem, z Arturem "Gają" Krawczykiem z zespołu Kormorany i dzień w dzień, chyba tylko z wolnymi niedzielami i niektórymi poniedziałkami, intensywna praca. O czym jest trzecia część trylogii "opowieści wiejskich"? - O rodzinie. O Bogu. O sprawach wyższych. Nie chcę zdradzać fabuły spektaklu. Skomplikowana nie jest; istotne jest to, co między słowami. Grany przez Ciebie Jasiek przez cały spektakl nie schodzi ze sceny. Jak to jest dźwigać taką rolę? - Nie zastanawiam s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W tej mojej klatce nie mam się gdzie schować...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Lubuska nr 204

Autor:

Zdzisław Haczek

Data:

01.09.2016

Realizacje repertuarowe