EN

29.08.2016 Wersja do druku

Bartosz Porczyk: Ciało zmęczone jest prawdziwsze, nie pozwala kłamać

- Zawsze przywiązywałem do ciała ogromną uwagę. Role, których nie byłem wstanie pojąć głową, najpierw budowałem ciałem. Szukałem ich sposobu poruszania się, bycia i gestykulacji - mówi Bartosz Porczyk, aktor Teatru Powszechnego w Warszawie.

Piotr Sobierski: Czego młody człowiek uczy się w szkole aktorskiej o swoim ciele? Bartosz Porczyk: Będąc w szkole aktorskiej nie mamy jeszcze świadomości swojego ciała, nie wiemy, jak konstruować postać. W programie są zajęcia ruchowe, podczas których jesteśmy drzewami i chmurkami. W ten sposób uwalniamy pewne emocje. Uczymy się określonych zachowań, staramy się respektować zasady wpojone przez naszych profesorów, ale to za mało. Przypominamy trochę małpy, które naśladują schematy, zupełnie ich nie rozumiejąc. Ma to niewiele wspólnego z tym, czego później doświadczamy na scenie. Myślę, że w szkole młody człowiek ma głowę odciętą od reszty ciała. Pierwsza konfrontacja z prawdziwym teatrem, sceną i widownią musi być w takim razie bardzo trudna. - W moim przypadku wyglądało to łatwiej, bo zaczynałem jako tancerz. W ciągu trzynastu lat przeszedłem przez różne style - od tańca ludowego, przez jazz po taniec towarzyski. Na egz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Magiczny kostium

Źródło:

Materiał nadesłany

Bliza nr 2 (26) 2016

Autor:

Piotr Sobierski

Data:

29.08.2016