EN

27.08.2016 Wersja do druku

Teatr badający granice teatru

Nowa fala reżyserek zmywa z desek stary kurz i proponuje nam intrygujący teatr. Coś pomiędzy sztukami wizualnymi, performance'em, tańcem i instalacją - pisze Mike Urbaniak w Wysokich Obcasach - dodatku do Gazety Wyborczej.

Nigdy nie miały łatwo w teatrze, bo to światek, w którym od zarania dziejów rządzą faceci. Rządzą na górze - dyrektorzy - i rządzą na dole - techniczni. Musiały radzić sobie z nimi na różne sposoby. Czasami się uśmiechając, czasami stawiając sprawy na ostrzu noża. Czasami przemilczały seksistowskie uwagi lub wręcz seksualne propozycje, a czasami (rzadziej) trafiały na teatry, gdzie traktowano je profesjonalnie. Czasami zabierały ze sobą do pracy małe dzieci, których nie miały z kim zostawić, czasami popadały w alkoholizm, czasami wędrowny tryb życia od teatru do teatru niszczył ich związki. Wybrały niełatwą drogę, ale kroczyły nią nieraz z wielkim powodzeniem, pokazując kierunek swoim następczyniom. Reżyserki, bo o nich mowa, niegdyś zjawisko niezwykle rzadkie, dzisiaj powszechne. Oczywiście reżyserujących w teatrze kobiet jest o wiele mniej niż mężczyzn, o kobietach kierujących teatrami już nawet nie wspomnę, ale tendencję mamy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr badający granice teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 200/- Wysokie Obcasy

Autor:

Mike Urbaniak

Data:

27.08.2016