EN

23.08.2016 Wersja do druku

W kostiumie operowym śpiewa się łatwiej

- Uważam, że bez znajomości muzyki ludowej czy folkowej żaden muzyk nie może się stać artystą kompletnym. To są nasze korzenie - czy to muzyka w wersji oryginalnej, czy przetworzona - mówi sopranistka Olga Pasiecznik w rozmowie z Bronisławem Tumiłowiczem w Przeglądzie.

Czy opery barokowe zrozumiale opowiadają o uczuciach bohaterów? Może lepiej sprawdzają się w tym opery romantyczne? - Zależy, czego oczekujemy. W baroku nie mówiło się wprost o emocjach, natomiast opery romantyczne, jak słusznie powiedział mistrz batuty Nikolaus Harnoncourt, nie wymagają. Bez ludowych korzeni nie ma wielkiego zaangażowania intelektualnego, bo ta muzyka jest bardzo emocjonalna. Natomiast opera barokowa narzuca konieczność większego zaangażowania w śledzenie wszystkich zawiłości libretta i uczuć bohaterów. Tutaj nic nie jest od początku jasne, tyle że zwyczajowo bohater negatywny pojawia się na scenie w ustalonym miejscu, z towarzyszeniem określonej melodii i wykonuje charakterystyczne ruchy. Melomanowi zainteresowanemu analizą psychologiczną takie zagadki sprawiają satysfakcję i właśnie jemu polecam opery barokowe, choć trwają dłużej niż opery romantyczne, czasem ponad cztery godziny. Jeśli jednak ktoś w ciągu dwóch i pół go

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W kostiumie operowym śpiewa się łatwiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 34/22.08

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

23.08.2016