EN

28.07.2016 Wersja do druku

Rozmaitości przy IV śluzie

- II wojna światowa położyła kres jej działalności. Miasto w czasach PRL nie interesowało się tą instytucją kultury. Utraciła swoje znaczenie - malarz i biznesmen Bogdan Leon Dąbrowski opowiada o odbudowie Teatru Rozmaitości w Bydgoszczy w rozmowie z Jackiem Cieślakiem w Rzeczpospolitej.

Skąd pomysł, by w mieście, gdzie działa Opera Nova, Teatr Polski, a miasto planuje stworzenie Teatru Kameralnego, odnowić działalność Teatru Rozmaitości? Bogdan Leon Dąbrowski: Proszę mi wierzyć, że nie odważyłbym się stworzyć nowej sceny. Ale ten teatr ma swoją długą tradycję w mieście, bo został przecież założony w 1882 roku. Co więcej, ta scena ma swoją duszę, co się czuje, ponadto budynek został uznany za zabytek i to ma dla nas wielkie znaczenie. Budynek jest położony w malowniczym miejscu miasta i warto go przywrócić bydgoszczanom. Jaka jest historia teatru? - Jego początki łączą się z czasami zaborów. Bydgoszcz znajdowała się wtedy w zaborze pruskim, zaś założycielem sceny był niemiecki Żyd, która otworzył teatr z myślą o publiczności niemieckiej i niemieckojęzycznej. To była scena muzyczna, rozrywkowa, królowała tam burleska. Potwierdzają to relacje osób, z którymi rozmawiałem, leciwych, ponad 90-letnich. Cz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmaitości przy IV śluzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 175

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

28.07.2016

Wątki tematyczne