Przed tygodniem, tradycyjnie ostatni w Łodzi, sezon zamknął Teatr Powszechny. Jak podsumowuje dyrektor Ewa Pilawska, był interesujący i satysfakcjonujący, a lipcowe spektakle prezentowano przy nadkompletach i można by grać do końca miesiąca.

Bilans minionego sezonu wypadł imponująco. Na dwóch scenach 371 przedstawień, 13 premier (w tym prapremierowe "Tango Łódź", mająca ogromną widownię farsowa "Pomoc domowa", ważny nie tylko dla młodzieży "Ony", już 50. premiera w unikatowym teatrze dla niewidomych i słabo widzących, 220 nieodpłatnych zajęć edukacyjnych. Wpływy i pozyskane środki to 3 735 273 zł. Ale teraz przed teatrem szczególne wyzwanie: rozpoczyna się remont dużej sali. Wszystko wskazuje na to, że nie zepsuje koniunktury. Na dwa lata Zarząd Województwa przekazał miastu, a UMŁ teatrowi - gmach kina Bałtyk. Dopracowywane są szczegóły umowy, szacowane koszty (ostateczne nie są jeszcze podawane). Trwa kompletowanie dokumentacji. Sala wymaga przystosowania do teatralnych potrzeb. Nad sceną, która wejdzie w pierwsze rzędy widowni, musi być zamontowana kratownica do oświetlenia. Scena nie naruszy ekranu, a są plany wykorzystania go w realizacjach. Zabudowane zostaną boki, kurtyny