EN

7.07.2016 Wersja do druku

Paranoicznie nie znaczy komicznie

"Par paranoje" Charlesa Ludlama w reż. Adama Orzechowsiego na Letniej Scenie Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Najsmutniejsze w teatrze są nieśmieszne komedie. Takie jak "Par paranoje" - najnowsza premiera Teatru Wybrzeże Miała być "przewrotna komedia satyryczna o awangardowej sztuce, współczesnych związkach i seksualnych obsesjach, a przede wszystkim zjadliwa karykatura pseudo osiągnięć współczesnej psychiatrii i psychoanalizy", a wyszedł spektakl miałki, zanurzony w kiczu i do bólu schematyczny. Czworo na huśtawce Autor sztuki, Charles Ludlam (Teatr Wybrzeże ma w repertuarze "Tajemniczą Irmę Vep" jego autorstwa), jej bohaterami uczynił dwa małżeństwa. Jedno z nich to psychiatrzy: Leonard (Robert Ninkiewicz) i Karen (Anna Kociarz), drugie - ich pacjenci: artysta malarz Freddy (Cezary Rybiński) i jego żona Eleanor (Justyna Bartoszewicz). I konia z rzędem temu, kto nie przewidziałby, że Eleanor zostanie kochanką Leonarda, a Karren - Freddy'ego, po czym obie te pary przypadkiem spotkają się w hotelu gdzieś w tropikach, z czego wyniknie coś w rodzaju komedi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Paranoicznie nie znaczy komicznie. Po premierze w Teatrze Wybrzeże

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto online

Autor:

Katarzyna Fryc

Data:

07.07.2016

Realizacje repertuarowe