EN

1.07.2016 Wersja do druku

Krzysztof Torończyk: W teatrze niemal się urodziłem

Występował od dziecka, od zawsze marzył o szkole teatralnej. I choć ułożyło się inaczej, bo skończył studia na wydziale ekonomicznym, to z czasem teatr sam się o niego upomniał. Z Krzysztofem Torończykiem, odchodzącym dyrektorem naczelnym Teatru im. J. Osterwy w Lublinie, rozmawia Andrzej Z. Kowalczyk z Polski Kuriera Lubelskiego.

Czy dobrze Pan pamięta sezon 2013/2014? Wtedy właśnie najdłużej pełniącym funkcję dyrektora naczelnego Teatru Osterwy przestał być Jerzy Torończyk, a został - Krzysztof Torończyk. - Tak? Powiem szczerze, że nawet o tym nie wiedziałem. Mogę podać więcej ciekawych liczb. W 72-letniej dziś historii Teatru Osterwy było tylko 20 lat, kiedy w dyrekcji nie zasiadał Torończyk i tylko jeden rok - 1944 - gdy w teatrze nie było nikogo z Pańskiej rodziny. Wie pan, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale historycznie rzecz biorąc - takie są fakty. To bardzo miłe, że pan je przywołał. Rekord w ilości prac scenograficznych chyba na zawsze pozostanie przy Pańskim ojcu. Stworzył ich w Teatrze Osterwy aż 132. - Rzeczywiście będzie bardzo trudno przekroczyć ten poziom, a chyba będzie to wręcz niemożliwe. A jest to związane z innymi warunkami i organizacją pracy. Kiedyś scenografowie byli etatowo związani z teatrami i pracowali przy niemal wszy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W teatrze niemal się urodziłem

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Kurier Lubelski nr 125

Autor:

Andrzej Z. Kowalczyk

Data:

01.07.2016