EN

1.07.2016 Wersja do druku

Operowe kadry i kłopoty

Interesujące premiery sezonu operowego były znacznie mniej ważne od zmian w gabinetach dyrektorów - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Wybór najlepszego przedstawienia sezonu 2015-2016 w polskich teatrach operowych to karkołomne zadanie. Było wyjątkowo dużo wydarzeń. A jednak nie o nich dyskutuje się teraz najwięcej. Odeszli właśnie dyrektorzy trzech ważnych teatrów: we Wrocławiu, Gdańsku i Bytomiu. W wakacje pracę rozpoczną ich następcy, pozornie więc zmiana następuje płynnie. Za każdą kryje się wszakże mnóstwo problemów, wszystkie pokazują bezradność, czasem wręcz indolencję samorządów, którym teatry podlegają. Długie oczekiwanie O tym, że w czerwcu 2016 roku zamierza zakończyć ponaddwudziestoletnie dyrektorowanie w Operze Wrocławskiej, Ewa Michnik poinformowała marszałka województwa dolnośląskiego półtora roku temu. Dała więc czas na znalezienie kandydata, który mógłby bez nerwowego pośpiechu zaplanować kolejne sezony. Teatr operowy wymaga bowiem działań z wyprzedzeniem, tu nie da się premiery przygotować w ciągu miesiąca czy nawet pół roku. Przez kil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Operowe kadry i kłopoty

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 150/29.06

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

01.07.2016