EN

30.06.2016 Wersja do druku

Krynolina jak zbroja

"The Turn of the Screw" [Dokręcanie śruby] Beniamina Brittena w reż. Natalii Babińskiej w Operze na Zamku w Szczecinie. Pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.

W szczecińskim finale Miles umarł, tak jak wymyślił to Britten, ale nie wiadomo, czy to śmierć realna czy symboliczna, oznaczająca utratę dziecięcej niewinności, którą ma w sobie każdy człowiek, nim ulegnie ciemnym mocom w nim drzemiącym. Szczecińskie przedstawienie w sposób nieuchronny dla teatralnej inscenizacji konkretyzuje zło, ale jednocześnie nie dookreśla tego, co się wydarzyło w tajemniczym domu. I na tym polega walor polskiej premiery scenicznej Dokręcania śruby, na którą trzeba było czekać ponad sześćdziesiąt. Tytuł spektaklu jest fatalny i mało atrakcyjny dla przeciętnego widza, ale każde wcześniejsze polskie tłumaczenie także w gruncie rzeczy masakruje sens opery Benjamina Brittena, więc najlepiej pozostać przy oryginale: "The Turn of the Screw". Britten stworzył dzieło kameralne, niesłychanie precyzyjne. W piętnastu scenach przedzielonych instrumentalnymi interludiami poddał wariacyjnym przetworzeniom dwunastotonowy temat zapr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krynolina jak zbroja

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 6/06-16

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

30.06.2016