EN

29.06.2016 Wersja do druku

Aktorzy z getta

- To nasze ukochane miejsce, ale bywało, że się wstydziliśmy za niektóre spektakle. A teraz czujemy dumę - mówią aktorzy Teatru Żydowskiego. Tyle że nie mają już gdzie grać - pisze Jacek Tomczuk w Newsweeku.

- Mam główną rolę w spektaklu "Marzec '68. Dobrze żyjcie - to najlepsza zemsta". Czekałem na taką rolę 40 lat i teraz nie mam gdzie jej grać, bo teatr zamknięty - żali się Henryk Rajfer, w Teatrze Żydowskim od 1973 roku. - Czujemy, że nie chodzi o teatr, że to jakaś rozgrywka między deweloperem, miastem a TSKŻ, a my zostaliśmy wplątani w to przypadkiem - mówią inni aktorzy. Wzniesiony w końcu lat 60. budynek teatru na warszawskim placu Grzybowskim był własnością Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. W zeszłym roku sprzedało ono gmach deweloperowi, który chce w tym miejscu zbudować biurowiec. Firma Ghelamco obiecywała, że funkcjonowanie teatru nie zostanie przerwane i że zapewni mu nową siedzibę, jednak teraz zamknęła przed publicznością budynek, tłumacząc, że nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Ostatnie spektakle były więc grane na placu Grzybowskim. ŻYDOWSKA ESTRADA Rajfer wpada do teatralnego bufetu prosto z casti

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktorzy z getta

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 27/27.06-03.07

Autor:

Jacek Tomczuk

Data:

29.06.2016