- Jestem zafascynowana farsami. Farsy ujawniają niesamowicie dużo, jeśli chodzi o stan społeczeństwa i jego lęki - mówi Agnieszka Jakimiak w rozmowie z Piotrem Morawskim po prezentacji "Małżeństwa z kalendarza" Franciszka Bohomolca w Instytucie Teatralnym w Warszawie, w ramach cyklu "Dramaty oświeconych. Czytania".
Piotr Morawski: Na pomysł zrobienia czytania "Małżeństwa z kalendarza" zareagowałaś entuzjastycznie. Mówiłaś, że zawsze chciałaś zrobić farsę. Agnieszka Jakimiak: Jestem zafascynowana farsami. Farsy ujawniają niesamowicie dużo, jeśli chodzi o stan społeczeństwa i jego lęki. Moim największym marzeniem jest uderzenie w "Czego nie widać", "Mayday" i wszystkie formaty, które są przeszczepiane z jednego kontekstu kulturowego w inny - wędrujące żarty, które zazwyczaj dotyczą mniejszości seksualnych, uprzedzeń narodowych, rasowych i stereotypów. To dla mnie częsty punkt odniesienia. Tym bardziej, że z Weroniką Szczawińską często słyszymy zarzut, że środki, których używamy są komediowe, czyli nieprzystające do powagi podejmowanych tematów. Chciałabym kiedyś skupić się tylko na tych środkach. To właściwie przekonało mnie, żeby się wziąć za tekst Bohomolca. PM: W "Małżeństwie z kalendarza" masz w zasadzie wszystko, o czym mówiłaś: