"Borys Godunow" w Teatrze Wielkim w Poznaniu będzie spektaklem w kostiumie historycznym, aby polska publiczność mogła poczuć atmosferę dawnej, groźnej Rosji. Bohaterami są przecież bojarzy, mnisi prawosławni, lud i polska szlachta. - Klasyczna opera w garniturach i współczesnych dekoracjach to dla mnie absurd - mówi Iwan Wyrypajew, który idąc za myślą Modesta Musorgskiego, chce stworzyć ludowy teatr muzyczny. Rozmowa Anny S. Dębowskiej z rosyjskim dramatopisarzem i reżyserem.
Iwan Wyrypajew debiutuje w operze Premiera "Borysa Godunowa" Modesta Musorgskiego, wielkiej rosyjskiej opery ojczyźnianej z 1872 roku, w sobotę [18 czerwca]. Dramatopisarz, aktor, reżyser teatralny ("Lipiec", "Taniec Delhi", "UFO. Kontakt") i filmowy ("Euforia", "Tlen", "Zbawienie"), pracuje w Moskwie i Warszawie. O jego twórczości krytycy piszą, że jest jak połączenie estetyki Quentina Tarantino i Andrieja Tarkowskiego. Jest w niej ironia i duch prawosławia, finezja i okrucieństwo, goście z zaświatów. "Borys Godunow" będzie spektaklem w kostiumie historycznym, aby polska publiczność mogła poczuć atmosferę dawnej, groźnej Rosji. Bohaterami są przecież bojarzy, mnisi prawosławni, lud i polska szlachta. - Klasyczna opera w garniturach i współczesnych dekoracjach to dla mnie absurd - zdradza Wyrypajew, który idąc za myślą Musorgskiego, chce stworzyć ludowy teatr muzyczny. W "Borysie Godunowie", arcydziele nie tylko rosyjskiej literatury operowej, obj