EN

23.02.2006 Wersja do druku

Nie gram wszystkiego

- Od najwcześniejszej młodości uważałam, że nie mogę robić w życiu nic innego, choć z drugiej strony nie robiłam nic, żeby to potwierdzić. To był mój sekret, moje marzenie - mówi ELŻBIETA KĘPIŃSKA, aktorka Teatru Powszechnego w Warszawie.

Krzysztof Lubczyński: Karierę teatralną rozpoczęła Pani po ukończeniu studiów w Warszawie, jednym sezonem 1959/1960 w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Czy znany poetycki film Janusza Morgensterna "Do widzenia, do jutra" ze Zbigniewem Cybulskim trafnie oddaje atmosferę schyłku lat 50. w Gdańsku, epokę Bim-Bomu, czasy Bogumiła Kobieli, Edmunda Fettinga, Wowo Bielickiego, Jacka Fedorowicza? Elzbieta Kępińska: - Myślę, że trafnie, ale błędnie przypisuje mi pan zażyłość z tym środowiskiem. Należałam do outsiderów łaskawie przez to środowisko zaakceptowanych, a poza tym byłam tam, niestety, tylko jeden sezon z powodu rozpadu teatru, co było rezultatem konfliktu dyrektora Zygmunta Huebnera, człowieka bardzo samodzielnego i niepokornego, z ówczesnymi władzami. Zadebiutowała Pani w "Smaku miodu" Shelagh Delaney w reżyserii Konrada Swinarskiego. - Tak. Spektakl ten stał się, obok "Kapelusza pełnego deszczu", wielkim sukcesem teatru. To pierwsze jaskółki ws

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie gram wszystkiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 41/17.02

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

23.02.2006