- Novecento to figura, która skupia w sobie dążenie, geniusz, spełniony akt twórczy i jednocześnie jest nieprawdopodobnie uboga, odarta z doświadczenia, zawieszona, jak mówi Dominik - z reżyserem Iwo Vedralem i Dominikiem Nowakiem, dyrektorem Nowego Teatru w Słupsku, przed ich wspólną premierą monodramu "Novecento", rozmawia Wiesław Kowalski z portalu Teatr dla Was.
Wiesław Kowalski: 4 czerwca wraz z Dominikiem Nowakiem powracacie do tekstu "Novecento", który swoją premierę miał kilka lat temu w Krakowie, bodajże w czerwcu 2010 roku. Jak z perspektywy tych lat zmienia się Wasze patrzenie na ten utwór Alessandra Baricco? Czy tym razem będzie można tym spektaklem coś podsumować, a dziwności zawarte w opowiadanej przez trębacza historii uda się jakoś wzajemnie skontrastować? Iwo Vedral: Muszę powiedzieć, że Kraków wtedy, sześć lat temu, w znacznym stopniu wpłynął na mój stosunek do tego tekstu. To miasto bogate w legendy o niezwykłych artystach nieustannie przypominane na okolicznościowych imprezach, na panelach, wernisażach, spotkaniach, w knajpach... Wciąż i wciąż, nie do zniesienia. Przy pomocy tekstu Baricco chciałem ten kawiarniany stolik wywrócić, podważyć, poszukać w nim prowincji. Jestem bardzo ciekawy doświadczenia tego monologu w Słupsku, mieście przecież skazanym na okolicznościowe wizyty tzw