Z antologii nowych dramatów "Made in Poland" wyłania się obraz kraju nieszczęśników i nieudaczników, którzy tylko klną i bełkoczą - pisze Dariusz Nowacji w Newsweeku Polska.
Bohatercm sztuki, która dala tytuł antologii dramatów autorów młodego pokolenia, jest 19-letni Boguś. Na czole wytatuował sobie napis "fuck off", wziął do ręki stalowy pręt i ruszył na osiedlowy parking demolować samochody. Powtarza, że wszystkiego ma dość, prowadzi prostackie dialogi z księdzem i lewicującym nauczycielem alkoholikiem, ma porachunki z gangsterami. Autorem "Made in Poland" jest Przemysław Wbjcieszek, a sztukę, którą sam autor wystawił w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy, okrzyknięto jednym z wydarzeń sezonu. Powodem tego sukcesu nie jest ani doniosłość poruszanych spraw, ani błyskotliwe myśli zawarte w tekście. Bełkoczący i bluzgający przygłup Boguś nie jest wyjątkiem. Inni bohaterowie wraz ze swoimi problemami są bardzo podobni. Płaskie, nieciekawe postacie, banalne i do bólu schematyczne konflikty, sytuacje kiepsko udające, że zostały wyrwane życiu. Na przykład Robert Bolesto napisał o wzorowej katoliczce, która s