12 czerwca w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej odbędzie się polska premiera "Tristana i Izoldy" Richarda Wagnera w reż. Mariusza Trelińskiego. Po marcowej premierze Festspielhaus Baden-Baden, opera zostanie pokazana w Warszawie, a jesienią otworzy sezon w Metropolitan Opera.

"Bella res est morte sua mori" ("Piękną rzeczą jest umrzeć swoją własną śmiercią") - to zdanie z Seneki stanowi motto wielopoziomowego spektaklu, jakim jest "Tristan i Izolda" Wagnera w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Historia mitycznych kochanków to z jednej strony opowieść o sile namiętności zdolnej przezwyciężyć śmierć, z drugiej - opowieść o zanurzaniu się w ciemność, porzuceniu doczesności na rzecz tego, co skryte, podświadome, nieoczywiste. Trzy akty tego dramatu rozgrywają się współcześnie, na statku wojennym. Tristan wiezie Izoldę Markowi - wodzowi zwycięskiej armii i jednocześnie swemu opiekunowi. Z każdym aktem zstępujemy coraz głębiej w pokłady jego psychiki. Dwa pierwsze akty przedstawiają konflikt "zewnętrzny", jakim jest zbrojne starcie brytyjsko-irlandzkie. W akcie III przenosimy się zaś na poziom wewnętrznego konfliktu Tristana rozdartego pomiędzy żołnierskie powinności wobec władzy a artystyczne potrzeby człowieka