"Zagraj to jeszcze raz, Sam" Woody Allena w rez. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Słowackiego w krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Leciwa sztuka Woody'ego Allena całkiem nieźle się trzyma i jest w stanie rozbawić publiczność. Deklarowanych przez reżysera gorzkich prawd o życiu trudno się co prawda w spektaklu doszukać, ale może to i lepiej. Od 1969 roku, kiedy powstała ta sztuka, Woody Allen zmienił się i dojrzał (zmienia się i dojrzewa w tempie jednego filmu rocznie, pozazdrościć). Zmienił się też jego ulubiony bohater i alter ego - fajtłapowaty, hipochondryczny, gadatliwy intelektualista. W "Zagraj to jeszcze raz, Sam" główny bohater Allan jest jeszcze młodym (29 lat) kinoholikiem (i krytykiem filmowym), zażywa garściami aspirynę, rozpatruje odejście żony, ogląda filmy z Humphreyem Bogartem, który jest dla niego niedościgłym wzorem. Bogart schodzi z ekranu i udziela Allanowi życiowych rad, głównie w kwestiach męsko-damskich. Allan spotyka się z różnymi kobietami, ale prawdziwym oparciem jest dla niego Linda, żona przyjaciela, zapracowanego biznesmena. Zgrabna, do