EN

16.05.2016 Wersja do druku

Drzwi w podłodze

Pamiętacie, jak inżynier Mamon wyliczał w "Rejsie" wszystkie wady polskich filmów? Akcja - nudna, nic się nie dzieje, gra aktorów - zła, bardzo zła. No i konkluzja: - Ja, proszę pana, w ogóle nie chodzę do kina, a szczególnie nie chodzę na polskie filmy. Pewnie o teatrze miał rejsowy inżynier zdanie podobne, jeśli nie gorsze. Ciężko by się zatem zdziwił, gdyby jakimś cudem pojawił się na olsztyńskiej premierze - o "Kartotece" w reż. Andrzeja Majczaka pisze Adam Bartnikowski w Gazecie Olsztyńskiej.

Jest taka scena w kultowym "Misiu" Stanisława Barei, kiedy to węglarz (Stanisław Tym) opowiada kolegom węglarzom, jak poszedł do teatru i jak to w teatrze wypadły mu wszystkie włosy. - 0 rany, w życiu bym do teatru nie poszedł - podsumowuje przerażony kolega węglarz (Marek Siudym). Mnie na szczęście włosy wypadły już dość dawno, zatem strach przed wizytami w teatrze jest mi głęboko obcy. Chadzam często i z ochotą, ostatnio nie dalej, jak w minioną sobotę. Okazja niecodzienna: ostatnia w tym sezonie premiera. Na deskach kultowa (o wiele bardziej niż wspomniane wcześniej dziełko Barei) "Kartoteka" Tadeusza Różewicza. Różewicz był kilkakrotnie wymieniany jako poważny kandydat do literackiej Nagrody Nobla, zawsze jednak wybierano kogoś innego. Ostatnią taką nieformalną rywalizację przegrał (w 1980 r.) z Czesławem Miłoszem. W olsztyńskim teatrze "Kartotekę" pokazano na scenie Margines, co może postronnym sugerować, że to inscenizacja mniej wa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Drzwi w podłodze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 113

Autor:

Adam Bartnikowski

Data:

16.05.2016

Realizacje repertuarowe