"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" wg Swietłany Aleksijewicz w reż. Elżbiety Depty w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Jak trafną decyzją dyrektora kieleckiego teatru było nawiązanie współpracy w krakowską szkoła teatralną pokazuje premiera spektaklu "Wojna nie ma nic z kobiety", którą wyreżyserowała studentka 4 roku Elżbieta Depta. Na warsztat wzięła nagrodzoną Noblem książkę Swietłany Aleksijewicz pod tym samym tytułem podejmując się przeniesienia na scenę zbieranych latami wspomnień kobiet - żołnierek walczących w czasie II wojny światowej we wszystkich możliwych formacjach wojskowych. Wojna widziana ich oczami jest inna od tej, którą znamy z męskich opowieści, inna ale jeszcze bardziej przerażająca. Depta warz z Justyną Pobiedzińską ze spisanych na 300 stronach wspomnień wybrały niewielką część tworząc trzy postaci: sanitariuszkę, strzelca wyborowego i saperkę grane przez Annę Antoniewicz, Dagnę Dywicką i Magdę Grąziowską. To one w tempie karabinu maszynowego wyrzucają z siebie słowa: najpierw w melorecytacji - modlitwie tłumaczą dla