- Prawdę mówiąc ideologia Koziołka Matołka przedstawiona przez Makuszyńskiego trochę mnie zastanawia. Wychodzi na to, że to matołkowaty i tępawy facet, który godzi się na od początku kompletnie absurdalną misję. Goni za wiatrem, jest niezbyt rozgarnięty. Ma przy tym wiele gracji i uroku w sposobie, w jaki się pakuje w kłopoty i w jaki się z nich później wykręca - mówi reżyser Michał Derlatka przed premierą "Przygód Koziołka Matołka" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
Łukasz Rudziński: Koordynowane przez ciebie Lekcje Niegrzeczności już od jakiegoś czasu miały opinie "prawie spektakli". Teraz idziecie o krok dalej i przygotowaliście z czytania performatywnego "Przygód Koziołka Matołka" pełnoprawny spektakl teatralny. Michał Derlatka [na zdjęciu]: Właściwie wszystkie wcześniejsze Lekcje Niegrzeczności także robiliśmy z myślą o tym, że jest to szkic tego, co można by później pokazać na scenie. Kierując się wyborem tekstu czy estetyki myślę o nich jak o zaczynach do wykorzystania. I nieraz z tego później korzystam. Mam już dzięki Lekcjom zrobioną adaptację, gotowy pomysł na inscenizację i sprawdzoną reakcję publiczności na niektóre rozwiązania. To świetny punkt wyjścia do pracy nad przedstawieniem. Powstały aż trzy Lekcje Niegrzeczności na bazie przygód Koziołka Matołka. W spektaklu też będzie "trzy w jednym"? - Tak, ale z różnych względów z pierwszej części pozostało najmniej, a trze