EN

4.08.1974 Wersja do druku

Gombrowicz przyjechał do Gdańska...

Przyjazd do Gdańsko warszawskiego Teatru Dramatycznego ze "Ślubem" Witolda Gombrowicza, to jeden z lepszych pomysłów dyrektora Stanisława Mureckiego w tegorocznym, letnim se­zonie". Zdanie to wypowiedziała moja sąsiadka, osoba wyjątkowo roz­miłowana i oczytana w Gombrowi­czu. Istotnie! Pomysł był to bardzo dobry. Gombrowicz z dawna ocze­kiwany, niby Mesjasz literatury i teatru, nareszcie objawił nam się w pełnej krasie i całej swojej okazałości. Uważam, że po tej konfrontacji prysną mity i legendy, którymi przez wiele lat obrastało nazwisko autora "Operetki". I tak część spektatorów, którym udało się obejrzeć u nas warszaw­skie przedstawienie powiadała, z nutą zawodu w głosie: więc to tylko tyle? Inna część mówiła, że gdyby pokazano ten "Ślub" w końcówce lat pięćdziesiątych (część będąca na bakier z realizmem), to niewątpliwie byłby on prawdziwą rewelacją teatralno-literacką. A tak, po Wit­kacym, po francusko-angielskich no�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 183

Autor:

K. Łastawiecki

Data:

04.08.1974

Realizacje repertuarowe