EN

1.05.1988 Wersja do druku

Jest tylko potworny galimatias...

Zdaje się, że nastąpiła sytua­cja przysłowiowa: reżyser miał koncepcję i tylko na koncepcji się oparł. Filip Bajon odczytał "Płatonowa" - jak pisze w pro­gramie - "poprzez pryzmat mło­dych gniewnych z lat pięćdzie­siątych. Toż to młody Osborne, myślałem... młody Albee". Takie odczytanie zechciał zaprezento­wać. Istotnie, przy "Płatonowie" ist­nieje pewne niebezpieczeństwo. Jest to prolog do dramatycznej twórczości Czechowa, próba ca­łego pisarskiego arsenału. Prze­kracza ponad dwukrotnie zwyk­łą objętość - brak kondensacji, prócz tego wszystkie cechy póź­niejszej twórczości Czechowa można tu znaleźć. Przy tym ta niegotowa forma - jak wszel­kie takie niegotowe formy, szcze­gólnie u wielkich mistrzów - mieni się wieloma odcieniami, wyzwalającymi przy lekturze róż­ne skojarzenia. Może to być Os­borne, można w Płatonowie, z jego taśmowo działającym ero­tycznym powodzeniem, samo­zniszczeniem i buntem, dopatrzyć się w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jest tylko potworny galimatias...

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 5

Autor:

Tomasz Kubikowski

Data:

01.05.1988

Realizacje repertuarowe