Kino w teatrze jako rekwizyt lub wehikuł jakiejś nowej formy wydaje się w pełni usprawiedliwione. Jednak jeżeli projekcja filmowa zastępuje spektakl na żywo, to łatwo o rozczarowanie. Ela nie uwierzyła dyrektorowi Maciejowi Masztalskiemu, gdy zapowiedział, że w ramach oszczędności aktorzy już zagrali, a teraz będą z odtworzenia. Ja uwierzyłem i nie oczekiwałem już na ich inną obecność niż na widowni. Nie uwierzyłem natomiast w budowę zastępczego wobec teatru kina na Ruskiej, może niesłusznie. Czas pokaże. Suszone owoce zamiast popcornu nie są przecież złym pomysłem - o filmowym projekcie Teatru Ad Spectatores pisze Jarosław Klebaniuk w portalu Teatr dla Was.
"Kwarantanna" jest komedią eksploatującą łatwy temat i zgrane konwencje. Nabijanie się z siermiężnego PRL-u, nierozgarniętych funkcjonariuszy i cwanych tajniaków, notabene uosobionych przez tę samą postać, cieci pretensjonalnych bardziej niż Anioł z "Alternatyw 4", zgrzebności, a może wręcz zgrzybiałości wnętrz, rozwiązłości służbowych stosunków i niepraktyczności ochronnych ekwipunków - to temat łatwy. Esbek przepowiadający upadek komuny i wychwalający prywatyzację jako panaceum na nieefektywność to już oczywiście licencja poetica Autora. Pre-balcerowicze tamtych czasów posłusznie wykładały ekonomię polityczną socjalizmu, dzięki czemu współcześnie umożliwiły wypracowanie komicznego efektu. Pruderyjne podejście do seksualności, dzisiaj nieco skomplikowane przez popkulturę, takoż łatwe było do wyśmiania, gdy potransformacyjnego burdelpapę wepchnięto w tamte czasy. Drugim wołem pociągowym (sfilmowanego) spektaklu było wykorzy