"Matki i synowie" Terrence'a McNally'ego w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Jakub Panek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
W ostatnich tygodniach imię i nazwisko Krystyny Jandy odmieniano przez wszystkie przypadki. Aktorka i szefowa Fundacji na rzecz Kultury prowadzącej w Warszawie Teatr Polonia i Och-Teatr była regularnie atakowana przez środowiska prawicowe. Na początku były insynuacje ojej złych relacjach z córką - aktorką Marią Seweryn. Potem zdaniem prawicowych portali Maciej Stuhr miał zostać "tłumnie wy-klaskany" podczas przedstawienia "Boska!" w Polonii - to kara za wyśmiewanie się podczas gali Orłów 2016 z katastrofy smoleńskiej i "żołnierzy wyklętych". Tłumaczenia Krystyny Jandy, że klaskała jedna osoba, były podważane. Aż do momentu upublicznienia filmiku wideo, który nagrał jeden z widzów. W końcu pro-rządowe media z satysfakcją nagłaśniały informację o drastycznie obciętej dotacji dla teatrów prowadzonych przez Krystynę Jandę. Na przyszły rok wnioskowała o 1,5 mln zł, Ministerstwo Kultury kierowane przez Piotra Glińskiego pierwotnie nie przyznało