EN

20.04.2016 Wersja do druku

Naród Bieda de lux

- Napisałam ten tekst, bo zauważyłam, że w środowisku ludzi, którzy odnieśli kiedyś sukces, bezrobocie jest tematem tabu - mówi. - Chociaż to powszechne doświadczenie, traktujemy je wstydliwie i boimy się do niego przyznać. Uznałam, że to coś o nas mówi, że to świadectwo naszych czasów - mówi Dorota Macieja, autorka "Supermenki".

Teatr Kamienica w Warszawie, na scenie aktorka Jowita Budnik w czerwonej sukience, z krwistoczerwoną szminką na ustach, odgrywa ważną i pewną siebie szefową. Nie powiedziano jaką, ale można się domyślić, że to menedżerka wysokiego szczebla w stacji telewizyjnej. Przegląda CV leżące na jej biurku, wybucha szyderczym śmiechem, gdy widzi pismo od swojego byłego redaktora naczelnego, który teraz aplikuje na podrzędną posadę w jej redakcji. Wiadomo, że jest późna godzina, kolejny wieczór, który bohaterka spędza w pracy. Prosi Boga, żeby dał jej chociaż jeden dzień, w którym będzie mogła się wyspać i nigdzie nie spieszyć. Światło gaśnie, zmiana scenografii. Budnik w szlafroku, z rolką papieru toaletowego w ręce. Teraz gra byłą szefową, którą z dnia na dzień, bez podania konkretnych powodów, zwolniono z pracy. Ma mnóstwo czasu na spanie. I rotawirusa, dzięki któremu niewiele może jeść, więc cieszy się, że ma taką tanią chorobę. W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Naród Bieda de lux

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 14/04/10-04-16

Autor:

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin

Data:

20.04.2016

Realizacje repertuarowe