EN

26.04.1998 Wersja do druku

Robaki i bóstwa

Inscenizatorzy "Zagłady ludu", Anna {#os#4013}Augustynowicz{/#} i Filip {#os#6525}Bajon{/#}, próbowali otworzyć tę sztukę zupełnie innym kluczem, przymierzając do niej bardzo odległe estetyki. Teatr Wernera Schwaba czeka jednak wciąż na swojego odkrywcę. "Cóż, wszystko to jest jednostką specjal­ną do stawiania problemów językowych" - powiada Schwab we wstępie swojej sztu­ki. Język jego dramatów, pokraczny, pe­łen agresji i wulgarności, wydaje się głów­nym źródłem estetyki "teatru fekalnego". Choć obraża ciało, zagrażając mu swoim rozkładem, nie potrafi go prześwietlić, zedrzeć z bohaterów skóry. Jako bezoso­bowy zlepek formułek potęguje tylko sztuczność i nieruchomość stwarzanego przez siebie świata. Ludzi redukuje do manekinów, które zamiast trocin wypeł­nione są mięsem. Bohaterowie Schwaba to tylko ciała skazane na zagładę, gnijące od wewnątrz. "Umarłam zanim się sta­łam" - powie Pani Grollfeuer. "Wszystko martwe to

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Robaki i bóstwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 17

Autor:

Joanna Chojka

Data:

26.04.1998