Na scenie ujawnione zostaje to wszystko, co starannie ukrywane. Obłuda, kłamstwo, kazirodztwo, małostkowość, miernota umysłowa... Obnażony człowiek, sprowadzony do czysto fizjologicznych odruchów i ciasnoty umysłowej jest dziełem Wernera Schwaba w sztuce "Moja wątroba jest bez sensu albo zagłada ludu". 25 maja pokazał ją gorzowskiej publiczności Teatr Współczesny ze Szczecina. "Moja wątroba" wywołuje różne emocje. Widzowie śmieją się, czasem nerwowo, niektórzy opuszczają widownię. Jej autor bezlitośnie traktuje ludzkie zwierzę. Akcję umieścił w bloku, mogącym uchodzić za symbol większej grupy, może nawet państwa. Mieszkają w nim niespełniony, zdengenerowany i kaleki artysta (Arkadiusz {#os#1442}Buszko{/#}) ze swą nadmiernie oszczędną i bogobojną matką (Ewa {#os#5956}Sobiech{/#}), którzy noszą znamienne nazwisko Robak oraz nowobogacka rodzina Kova-ciców zajmująca centralne miejsce -"mieszkanie" na scenie. Ko-vacic (Grz
Tytuł oryginalny
Niedobrze się robi
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Lubuska nr 123