- Dla mnie teatr zawsze był ważniejszy, chociaż nic miałabym nic przeciwko, by w filmie również trafiła mi się dobra rola. Film musi jednak złapać zapach czasu i wtedy jest ważny. Mnie się taki nie zdarzył - mówi aktorka Joanna Żółkowska.
Przyznaje, że chciałabym więcej czasu poświęcać wnuczkom, ale z pracą również nie chce się jeszcze rozstać. Zagrała w wielu filmach, ale przede wszystkim jest aktorką teatralną. Dlaczego? Kiedy umawialiśmy się na rozmowę, zapytała pani: "A czyja jestem ciekawą osobą?". Wie pani, co wtedy pomyślałem? - Jestem bardzo ciekawa. Przecież to jest sprawa oczywista! Ma pani na koncie grubo ponad sto ról w filmach, serialach i spektaklach telewizyjnych. Pewnie drugie tyle albo i więcej świetnych ról teatralnych, jak np. w "Ławeczce" u boku Janusza Gajosa. Jest pani bardzo ciekawą osobą! - Cieszę się, że tak pan uważa. Nadeszły jednak takie czasy, że ciekawe są wyłącznie plotki, które - mam wrażenie - są jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Dzięki niej można więcej sprzedawać i lepiej zarabiać. Wszystko kręci się wokół plotki, a nie ról w teatrze czy, ogólnie, rzeczy natury wyższej. Dlatego o to pana zapytałam. Mnie plotk