EN

25.03.2016 Wersja do druku

Kandyd dostaje zadyszki

"Kandyd czyli optymizm" wg Woltera w reż. Pawła Aignera w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Dworują ze wszystkiego, gonią bez tchu, zasapać się można, oko i umysł nie nadąża. Kandyd trwa w oniemieniu, publika w chichocie, a potem już nic nie jest takie jak kiedyś. Świadomość, że czekoladę mamy dzięki francy Kolumba, a Marley działał w Holandii już trzy wieki temu, zmienia perspektywę. To, że Paweł Aigner narzuci szaleńcze tempo, a najnowszy spektakl w Białostockim Teatrze Lalek wraz z doborową ekipą lalkarzy zamieni w istny fajerwerk, było do przewidzenia - kto widział ostatnio choćby "Texas Jima", czy wcześniej "Księżniczkę Anginę" w jego reżyserii, ten wie. To, że "Kandyd czyli optymizm" Woltera jest oświeceniową powieścią drogi, a więc z założenia historią dość dynamiczną - też w sumie wiemy. A jednak to, co reżyser uczynił z filozoficznej powiastki na scenie BTL, jak wolterowską ironię pożenił z autorskim żartem inscenizacyjnym, jak brawurowo wsadził zespół na stół i wysłał (publiczność zresztą też), na fi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kandyd dostaje zadyszki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 76 online

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

25.03.2016

Realizacje repertuarowe