EN

25.09.1996 Wersja do druku

Iwona w świecie mód

STAROMODNE ciotki Iwony chcąc w jednej ze scen sztuki wyszydzić wychowanicę, pytają czemuż to ona nie skacze o tyczce? Wszak inne panienki ska­czą. Zabawne, że ten żart sprzed pół wieku - nawiązujący do mod­nego w czasach, gdy pisany był dramat, usportowienia sfer ma­jących towarzyskie aspiracje, ale groteskowo ów trend wyolbrzy­miający (panienki o tyczce wte­dy nie skakały) - właśnie teraz doczekał się urealnienia. Przecież od niedawna dopiero tyczka pań jest uznaną oficjalnie dyscypliną sportu. Lecz ten zbieg okolicz­ności podkreśla też coś odwrot­nego, to, iż czas "Iwony, księż­niczki Burgunda" jest czasem umownym, konwencjonalnym. W końcu aż pół wieku minęło nim ziścił się ów drobiazg. Czy w związku z tym warto było z "Iwo­ny..." wydobywać elementy, któ­re ją tak doraźnie uwspółcze­śniają? Na początek rzec trzeba jed­no: ten zewnętrzny, współczesny sztafaż spektaklu może się podobać. Oto prolog: krocząc w ryt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Iwona w świecie mód

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński Nr 187

Autor:

Artur D. Liskowacki

Data:

25.09.1996

Realizacje repertuarowe