EN

25.10.2004 Wersja do druku

Adriana dźwignią sukcesu

"Adriana Lecouvreur" po raz pierw­szy w dziejach powojennej opery polskiej! To hasło reklamowe opery Cilei, której premierę przedstawił w sobotę łódzki Teatr Wielki. Okazuje się, że spektakl reklamować można na wiele jeszcze "sposobów". Pierwszym i najważniejszym po­wodem, dla którego "Adrianę..." trzeba zobaczyć i usłyszeć, jest war­tościowa i przepiękna muzyka Cilei. Batuta Tadeusza Kozłowskiego przydaje jej jeszcze blasku, a świetne wykonanie, jakie podarowała słu­chaczom orkiestra, zasługuje na komplementy. Kolejną rekomendacją dla "Adriany..." jest jej świetna interpreta­cja i głęboko przemyślana reżyse­ria Tomasza Koniny. Z libretta osnutego wokół życiorysu wielkiej XVIII-wiecznej francuskiej aktorki Adrienne Lecouvreur Konina wydo­był wszystkie elementy, które pozwo­liły mu poświęcić spektakl nie tylko nieszczęśliwej miłości, ale aktorom i teatrowi. Bo aktor i jego delikatne wnętrze to paradoksalnie symbol si­ły, która z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Adriana dźwignią sukcesu

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 251

Autor:

Michał Lenarciński

Data:

25.10.2004

Realizacje repertuarowe