EN

12.02.2016 Wersja do druku

Mariusz Puchalski: Trzy czwarte życia w teatrze

- W porównaniu do wielu moich rówieśników, nie mam na koncie zbyt pokaźnej liczby ról filmowych, ale mam szczęście, bo zagrałem we wszystkich rodzajach sztuk, począwszy od sztuki antycznej, po współczesny teatr brutalistów - mówi aktor Teatru Nowego w Poznaniu.

O pracy w teatrze i rolach swojego życia opowiada Mariusz Puchalski. Aktor Teatru Nowego podczas wtorkowego (9 lutego) spektaklu "Mister Barańczak" świętował 40-lecie pracy artystycznej. Niedługo stuknie panu 40-tka pracy artystycznej. Czy może pan zaśpiewać, że to 40 lat na scenie "minęło jak jeden dzień"? - Tak, absolutnie. Nie dłużyło mi się. Czyli ciekawe jest życie artysty? - Bardzo, a już na pewno artysty zajętego. Każdy na coś czeka, ale ja mogę powiedzieć, że się doczekałem i jestem artystą spełnionym. Kiedy zaczynałem pracę w latach 70. byłem hippisem i mało przychylnie myślałem o wszelkich jubileuszach i tych starych zgredach, których zdarzało mi się oglądać na scenie. Byłem cynikiem i kpiłem z tego. Z perspektywy czasu jednak myślę inaczej. Teraz to ja jestem po tej drugiej stronie i sam świętuję. Czuję się tym wręcz zażenowany, bo przyznam szczerze, że stałem się ostatnio buchalterem... I co pan liczy?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzy czwarte życia w teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Monika Nawrocka-Leśnik

Data:

12.02.2016